W naszym pięknym kraju w latach 90-tych można powiedzieć, że dopiero budował się kapitalizm a nasze służby po czasach PRL nie były najlepiej wyszkolone. To z tamtego właśnie okresu znamy wszystkie najstraszniejsze historie o windykacji.
W tych opowieściach, które każdy z nas kiedyś słyszał windykacja należności przypominała raczej ściągania haraczy. Barczysty, łysy mężczyzna z kijem do popularnej w USA gry przychodził do naszego mieszkania, sklepu i rozmowę z dłużnikiem zaczynał zwykle od rozbijania szyby, stołu, półek.
Oczywiście zrozumiałe jest, że wszystkie te opowieści budzą grozę w spokojnych obywatelach. Nie ma się co dziwić, mnie również przyprawiają o zawrót głowy, powinniśmy jednak zdać sobie sprawę, że są to tylko opowieści. Ponadto dotyczą trochę innych czasów, kiedy zarówno windykacja należności jak i Policja, wymiar sprawiedliwości i w zasadzie całe państwo działało w dość specyficzny sposób.
Dziś te straszne historie można sobie opowiadać jako wspomnienia ubiegłych dziejów, jednak każdy doskonale wie, że nie mają one we współczesnym świecie racji bytu.
